TRANSLATE

poniedziałek, 1 lipca 2013

Droga do babci..




Post troszeczkę spóźniony. W maju była piękna pogoda, a ja musiałam cały czas pracować przy komputerze. Z tego powodu rodzinka 'wyrzuciła' mnie z domu- tylko i wyłącznie dla mojego dobra. Najmłodszy braciszek (który już stety-niestety zdążył mnie przerosnąć) wyciągnął mnie na wycieczkę rowerową po naszej wiejskiej okolicy. 

Pojechaliśmy do babci i dziadka, którzy mieszkają w pięknej krainie w szczerym polu, oddalonej od centrum wsi o 2km.
 Cudowna to była wyprawa, pełna urokliwych starych zabudowań i przyrody w pełnym wymiarze. 



To dopiero natura - prawdziwa polna droga :D 
nie to co u nas - gładki asfalt, który przyciąga moto amatorów szybkiej jazdy.




 Nasz kościółek, przy który co roku przepięknie zakwitają drzewa.
Nie jestem pewna, ale chyba to głóg dwuszyjkowy, 
który kwitnie jak kępki małych różyczek.


 W tym pięknym domku do niedawna mieszkała moja ciocia, 
która dożyła sędziwego wieku - ponad 90 lat.


 W tym urokliwym budynku mieściło się kiedyś przedszkole. 
W 1938 roku, mając 5-6 lat uczęszczała do niego moja babcia.

Będąc u babci nie mogło się obyć bez herbatki 
w czajniczku z Bolesławca, 
a przy okazji uchwyciłam przecudny 
lniany obrus w błękitne kwiaty.
 Mój ulubiony- ten wzór zawsze kojarzy mi się z domem babci.
 A oto babcia Łucja we własnej osobie. 
Nie potrafiłam się oprzeć tej fotografii, gdyż babcia tak rzadko się uśmiecha- a szkoda, bo wygląda wtedy o 10 lat mniej. Nadal skromna, cicha, pracowita i stanowcza. 
Od zawsze zaradna i zawzięta.
Pokolenie ludzi nieugiętych i twardych jak wiekowe dęby.
Z roku na rok dają więcej owoców- miłość dla następnych pokoleń; 
dają cień- schronienie dla każdego potrzebującego; 
dają mocne korzenie- niezłomność, ostoje i poczucie przynależności.
Och.. duma mnie rozpiera, gdy myślę o życiu mojej babci. 
Chciałabym być choć w połowie tak silna jak ona. 




 Natomiast dziadek Bernard - jak zawsze Nieuchwytny Wędrownik!
Podczas drogi powrotnej, spotkaliśmy Go spacerującego przez pola.
Pomimo 83 lat ma w sobie więcej siły i uśmiechu 
niż niejeden dwudziestolatek.
Od lat uważa, że rower to najlepszy środek lokomocji 
na którym potrafi dziennie pokonać nawet 30 km.
Każdy dom w rodzinie pamięta dłonie dziadka podczas budowy. 
Drzewa pamiętają te dłonie od sadzonki po sędziwy wiek.
Gruda ziemi, kłos zboża, ogień huty, gruda węgla,
- wszystko powoływane do życia dla ludzkich potrzeb, 
wszystko to już odeszło w zapomnienie,
lecz my dalej pamiętamy ten trud 
- widzimy go w tych spracowanych dłoniach.



 
Stawy.  
Tutaj podczas beztroskich wakacji u dziadków 
zbieraliśmy siano na łąkach, 
tutaj uczyliśmy się pływać, 
tutaj widzieliśmy pierwszą żabę czy i małą rybkę,
tutaj przychodziliśmy z pierwszą miłością dumać nad taflą wody.

Czułość rodzi się w chwili, gdy człowiek wyrzucony na próg dojrzałości  i poniewczasie zaczyna uświadamiać sobie zalety dzieciństwa, z których jako dziecko nie zdawał sobie sprawy.
/Milan Kundera/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SKLEP

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

zamówienia

zamówienia
Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są moją własnością-jeśli tak nie jest wyraźnie to zaznaczę. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć, tekstów oraz wzorów prac bez mojej zgody jest zabronione.