Ostatnio naszło mnie na odrobinę słodyczy wiosenno-letniej.
Zachciało mi się naleśników.
Każda gospodyni ma swój ulubiony dodatek.
W domu mama zawsze podawała nam dżem aroniowy albo wiśniowy własnej produkcji.
Mówiła zawsze przy tym, że jeśli chcemy już coś słodkiego, to niech to chociaż ma w sobie coś na uodpornienie. Jak wiemy aronia czy wiśnia ma o wiele więcej witaminy C niż cytryna.
Mama moje męża robiła cudowne cienkie naleśniki z serkiem kokosowym.
Ja natomiast w oczekiwaniu na Wielkanoc zrobiłam serek twarożek na słodko
z odrobiną cukru migdałowego i olejku waniliowego.
Do serka wrzuciłam parę rodzynek, wcześniej namoczonych w ciepłym mleku.
Letnim akcentem był dżem brzoskwiniowy- niestety nie wyjęłam go z domowej spiżarni,
jak to bywało w dzieciństwie- ale naleśniki z nim i tak są wyśmienite.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz